Zanim wielka połączona flota państw Osi zaczęła przecinać morskie fale, doszło do małego testu odnowionej Kriegsmarine. Na Morzu Północnym niemieckie okręty podwodne intensywnie patrolowały wskazane obszary, aby z odpowiednim wyprzedzeniem udzielić flocie głównej danych rozpoznawczych. Alianci zorientowali się w zamierzeniach Berlina i do zwalczania ubootów wysłali stosowne siły. Część niemieckich okrętów podwodnych została zniszczona. Gdy zespół amerykańskich niszczycieli zapuścił się na środkowe Morze Północne, do akcji wszedł niemiecki zespół krążowników liniowych z Rostocku. W Wyniku tej kontrakcji, USA utraciła 2 niszczyciele i wycofała swoje okręty na północ. Kriegsmarine natomiast zwinęła patrole ubootów a zespół krążowników liniowych wrócił na Bałtyk.
![[Obrazek: B7YO1Wt.jpg]](http://i.imgur.com/B7YO1Wt.jpg)
Połączona główna flota państw Osi stacjonowała na Morzu Śródziemnym, gdzie w spokoju dokonała ostatnich szkoleń na pokładach swych okrętów. Cytując niejakiego Alternativa z Albionu: "przedstawiam zapowiadane już najnowocześniejsze, najpotężniejsze, najpiękniejsze, najwspanialsze i inne naj na jakie zasługują te okręty wojenne na świecie".
W skład zgrupowania wchodziło 35 niemieckich super pancerników, 16 super pancerników i 5 pancerników papieskich. Osłonę zapewniało łącznie 196 niszczycieli a rozpoznania miało dostarczać 7 ciężkich i 10 lekkich krążowników. Cały ten zespół sprawował pieczę nad flotą desantową w postaci 120 statków transportowych. Jak już wcześniej wspomniano, dowództwo sprawował z mostka SN Święty Piotr sam Papa.
Miejsce stacjonowania floty niemiecko-papieskiej miało bardzo wiele zalet i jeden poważny minus. Aby dobrać się do skóry Aliantom, należało opuścić bezpieczne Mare Nostrum i udać się na północ. Atlantyk dotychczas był pod kontrolą flot Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. W Berlinie i Rzymie obawiano się zbyt wczesnego starcia z wrogą flotą, jednak nie można było dłużej zwlekać. Abwehra donosiła, że Londyn ma na ukończeniu kilka pancerników, więc został wydany rozkaz podniesienia pary w kotłach.
Połączona flota dostała rozkaz aby płynąć na wody Kanału La Manche dookoła półwyspu Iberyjskiego, tak aby cały czas mieć nad sobą „parasol ochronny” Luftwaffe. Oprócz zwiadu lotniczego danych rozpoznawczych dostarczały ubooty, rozmieszczone w całej Zatoce Biskajskiej. Pomimo obaw w Berlinie i Rzymie, podczas rejsu nie napotkano wrogiej floty. Tym samym pierwszy punkt Seelowe został zrealizowany
![[Obrazek: MMYlKD1.jpg]](http://i.imgur.com/MMYlKD1.jpg)
Gdy flota Osi znalazła się w Kanale La Manche, powstał problem aby ustalić gdzie jest flota Aliantów ale przede wszystkim jak silna. Spływające dane wywiadowcze przez ostatnie 3 lata, wskazywały, że USA nieprzerwanie budowało lotniskowce i lekkie krążowniki, natomiast Wielka Brytania stawiała na duet pancerników i niszczycieli. Abwehra zakładała, że przeciwnik na pewno jest liczniejszy. Aby zweryfikować dane, w III Rzeszy sformowano ochotniczą załogę okrętu zwiadowczego. Wykorzystując ucharakteryzowany okręt transportowy, Berlin wytyczył kurs dookoła Wysp Brytyjskich. Po jakimś czasie do kwatery głównej Fuhrera nadszedł bardzo krótki meldunek, że pomiędzy Irlandią a Szkocją natknięto się na wrogą flotę. Raport poza lokalizacją podał także liczebność floty USA i Wielkiej Brytanii a potem się urywał. Z danych wynikało, że Alianci mają do dyspozycji 33 pancerniki, 3 krążowniki liniowe, 69 lotniskowców, 3 lekkie lotniskowce, 9 krążowników ciężkich, 160 krążowników lekkich oraz 75 niszczycieli. Oprócz tego na pokładach lotniskowców znajdowało się 139 skrzydeł samolotów.
Ilość wrogich okrętów mogła niejednego przyprawić o zawrót głowy. W Berlinie i Rzymie nie było takich sytuacji, gdyż bezpieczeństwo floty głównej zapewniała niezwyciężona Luftwaffe.
Gdy faza pierwsza planu Seelowe zakończyła się, Berlin przeszedł do fazy drugiej. Desant. Rozpoznanie radiolokacyjne wskazywało, że wybrzeża Wielkiej Brytanii strzeże bardzo duża ilość alianckich dywizji. Wehrmacht na miejsce desantu wybrał Brighton, które sąsiadowało z dwoma brytyjskimi bazami morskimi w Dover i Portsmouth. W razie zajęcia atakowanej prowincji, sztab niemiecki miał nadzieję na szybkie opanowanie któregoś z wymienionych portów. Jednak aby to nastąpiła, atakujący desant morski musiałby zakończyć się sukcesem. W tym momencie do akcji weszła Luftwaffe, która po raz kolejny walczyła z RAFem.
Po trzech dniach walk w powietrzu, przewagę zyskiwała coraz bardziej Luftwaffe. RAF dwoił się i troił, bez większego wpływu na walkę. Tymczasem na lądzie, Alianci stawiali bardzo twardy opór.
W innych rejonach Wielkiej Rzeszy, trwały w tym czasie liczne walki z partyzantami.
Pod koniec sierpnia, RAF był w opłakanym stanie. Dominacja Luftwaffe była bezsporna. Walki na plaży w Brighton były tak zażarte, że z północnej Anglii, Alianci ściągali kolejne posiłki.
Na drugim końcu świata, oddział specjalny podpułkownika Skorzennego odnalazł kryjówkę władcy ZSRR

Tymczasem na południu Anglii, walki trwały nadał. Atakujący desant niemiecki, przy silnym wsparciu Luftwaffe, mielił kolejne oddziały wroga. Początkowe dywizje brytyjskie zostały już zastąpione przez Amerykanów.
Na początku września, niemiecki atak kontynuował kolejny korpus pancerny. Po stronie alianckiej także następowała wymiana oddziałów.
Luftwaffe robiła co mogła, jednak przełom w desancie nie nadchodził. Dywizje wroga choć mocno wykrwawione, dalej trzymały swoje pozycje.
Zażarte walki na przyczółku trwały kolejne dni. Luftwaffe bombardowała, Panzerwaffe atakowała, Alianci się bronili. I tak kolejne godziny.
8 września z frontu napływały meldunki, że 4 amerykańskie dywizje pancerne zostaną całkowicie unicestwione w ogniu walki. (Nie wiem czy wycofały się. Tutaj musiałby Kuciek wypowiedzieć się).
12 września młyn w Brighton pochłaniał kolejne ofiary. Alianci ściągali posiłki ze wszystkich stron a III Rzesza wymieniała atakujące korpusy. Dobrze, że wybrzeże Francji blisko

13 września w Berlinie zaświtała nadzieja. O świcie na lądzie miała się znaleźć pierwsza niemiecka dywizja pancerna.
Nie długo potem na ląd dotarły kolejne dywizje Panzerwaffe. Kontroli nad prowincją nie udało się jeszcze przejąć, gdyż bitwa o Brighton dalej trwała. Jednak postęp walk napawał optymizmem Berlin.
Po 10 dniach Wehrmacht zaatakował dwie sąsiednie prowincje od Brighton. III Rzesza liczyła, że odciąży oddziały walczące na pierwszym przyczółku. Alianci jednak twardo bronili swoich pozycji.
Tymczasem na Morzu Północnym zaobserwowano flotę RPA, która zmierzała do wschodniego ujścia Kanału La Manche.
Siły RPA zaatakowały wybrzeże Holandii jednak szybka kontrakcja Kriegsmarine zakończyła te ambitne plany.
Na początku października 1945 roku, po blisko dwóch miesiącach walk wokół Brighton sytuacja wyglądała całkiem dobrze dla atakujących. Progres walk był mniejszy niż zakładano, ale w dalszym ciągu niemieckie oddziały zyskiwały teren. Niestety było to złudne wrażenie. Ciągnąca się od sierpnia bitwa o Brighton nie pozwoliła zbudować portu dla walczących niemieckich oddziałów w tej prowincji, natomiast szansa na zdobycie Dover, była w obecnej sytuacji dość odległa. W obliczu takich danych III Rzesza postanowiła przerwać desant i wycofać atakujące dywizje na okręty. Opór Aliantów okazał się za silny na tym fragmencie angielskiego wybrzeża.
![[Obrazek: NqP35co.jpg]](http://i.imgur.com/NqP35co.jpg)
Przerwa w walkach trwała do końca 1945 roku. Nie było walk morskich ani lądowych, tylko Luftwaffe trenowała ataki bombowe nad Dover. Gdy nastał 1946 rok, Wielka Brytania postanowiła uczcić Nowy Rok w specjalny sposób. Po wywaleniu wielkiej kasy na swój tajny program nuklearny, dostarczyła monachijczykom największe fajerwerki jakie dotychczas świat widział. Dla III Rzeszy atak ten spowodował utratę kilku fabryk oraz trochę jedności narodowej.
Końcówkę 1945 roku w Berlinie i Rzymie wykorzystano na analizę desantu na Brighton. Nowe podejście do problemu zaproponował cesarz vonRee, aby tym razem zaatakować wokół Plymouth. teren ten był słabiej broniony przez Aliantów a jednocześnie ukształtowanie terenu sprzyjało powstrzymaniu nadejścia alianckich posiłków. Desant niemiecki zaatakował brytyjskie wybrzeże od Plymouth do Tauton.
Desant na Plymouth miał zapewnić zdobycie trzeciego dużego brytyjskiego portu nad Kanałem La Manche. Atak na Tauton miał natomiast powstrzymać nadciągające alianckie posiłki. Toczące się walki na plażach spowodowały, że Brytyjczycy wycofali się z Penzance na zachodzie Kornwalii oraz Bideford na północy. III Rzesza postanowiła desantem morskim zająć zachodni skraj Kornwalii, natomiast Bideford opanować mieli fallschirmjäger. Duże nadzieje Berlin pokładał w atak na zaplecze logistyczne na wschód od Tauton. Dzięki broni V zniszczono drogi aż pod Portsmouth.
![[Obrazek: GuhXQMW.jpg]](http://i.imgur.com/GuhXQMW.jpg)
Alianci nie zamierzali łatwo sprzedać skóry. W Tauton walki przypominały te z Brighton. Desant morski na Penzance powiódł się, podobnie jak spadochronowy na Bideford. W tym momencie do kontrataku przeszli Alianci. Na Penzance i Bideford posłali desanty spadochronowe, po 2-3 dywizje powietrzno-desantowe. Dodatkowo Bideford atakowane było desantem morskim z Zatoki Bristolskiej. Luftwaffe dokonała rozpoznania nad tym akwenem i zlokalizowano zespół 18 niszczycieli amerykańskich.
Niedługo potem ów zespół niszczycieli US Navy, znalazł się na południe od Penzance z jasnym zamiarem, odcięcia desantu niemieckiego. W tej sytuacji Berlin wysłał na zachód jedną swoją flotę pancerników aby zniszczyć wroga. Ponadto nad wodami Kanału La Manche, toczyła się ogromna bitwa powietrzna.
Bitwa morska pod Penzance szybko przestała być małą potyczką. Jedna flota Kriegsmarine w której składzie były dwa super pancerniki Berlin i Feldmarschal Lysy, przyjęła na siebie impet natarcia całej floty brytyjskich pancerników.
Po godzinie walki, gdy z pola walki zniknęły 3 alianckie i 1 niemiecki okręt meldunki odbierane były przez wszystkie jednostki w tej części Europy.
Luftwaffe wprowadzała do walki kolejne skrzydła myśliwskie i bombowe, aby zapewnić osłonę walczącej flocie. Siły powietrzne Aliantów próbowały temu przeszkodzić.
Po południu 6 lutego, temperatura walk w powietrzu zbliżała się do maksimum. Na wodach kanału walczące okręty chwilowo straciły ze sobą kontakt.
Cisza w wymianie salw dział okrętowych nie trwał długo. Połączona flota państw Osi przybyła z odsieczą. W tym momencie również na morzu walki nabierały tempa. Pomimo tego, że Royal Navy była w mniejszości (plus 18 amerykańskich niszczycieli) starcie morskie wyglądało na wyrównane. W powietrzu przewagę miała Luftwaffe ale na placu boju brakowało jednego elementu układanki.
Po wieczór odnalazły się lotniskowce US Navy. Bitwa morska weszła w decydującą fazę!
Przed północą nastąpiło prawdopodobnie dość istotne wydarzenie. Na dno poszedł okręt flagowy Royal Navy. Po tym fakcie, flota III Rzeszy i Państwa Papieskiego przejęła inicjatywę. W powietrzu obie strony angażowało maksimum dostępnych samolotów.
Część brytyjskich pancerników mocno już ucierpiała w walce w przeciwieństwie do lotniskowców które były wręcz nietknięte. W tym momencie bitwy Berlin i Rzym straciły 4 super pancerniki. U Aliantów było gorzej, gdyż z początkowych ponad 30 pancerników zostało trochę ponad 20. Dokładnych danych utraconych pancerników na ten moment bitwy ciężko podać, gdyż w walce były zaangażowane także amerykańskie i papieskie. W każdym razie, straty alianckie w ciężkich artyleryjskich okrętach, na pewno były większe niż państw Osi.
Po północy, 7 lutego widać było, że amerykańskie lotniskowce w ogóle nie ucierpiały w ogniu walki.
Odwrotnie było z komponentem brytyjskim, który kurczył się co raz szybciej.
Nad ranem 7 lutego, wody Kanału La Manche usiane były licznymi wrakami okrętów. Ku uciesze marynarzy z Bismarcka czy SN Świety Piotr, większość z nich stanowiły okręty Royal Navy. Bitwa morska była już w schyłkowej fazie, gdyż Amerykanie rozpoczęli wycofanie z pola bitwy.
Walki toczyły się w powietrzu, gdzie lotnictwo pokładowe Aliantów, osłaniało odwrót ich floty. W większości były to lotniskowce wraz z osłoną, gdyż artyleryjskie okręty Londynu i Waszyngtonu przestały istnieć.
Takiej temperatury walk dawno nie mieliśmy. Na lądzie, w powietrzu i na morzu walka szła o każdy centymetr. Prawdopodobnie tempo walk nie osłabnie i wiele się może zdarzyć ale jedno jest pewne. Opłaciło się odbudować Kriegsmarine i wzmocnić Regia Marine

PS. Wykaz strat Osi już niedługo. Przybliżone straty Aliantów to ponad 100 okrętów. Może GAndaLF lub Kuciek doprecyzują.